środa, 3 lipca 2013

Pin up Make up - tutorial

Obrazek
Zanim będę w stanie wykrzesać odrobinę więcej wolnego czasu, wrzucę kilka tutoriali makijaży z mojego portfolio. A więc a więc, nie będzie to typowy makijaż krok po kroku ze zdjęciami poszczególnych etapów, ale opiszę co i jak :)


Na ruszt wjeżdża pin up make up.
Zdjęcie zrobione zostało podczas kampanii dla super zdolnej i super fajnej i super najlepszejLady Carotta przez super zdolną i super super Karolinę Miądowicz.
Włosy genialnie ułożył rewelacyjny Marcin Włodarczyk (Jabbar Salon, Poznań), a pozowałaRockagirl. Sesja odbyła się w Lesznie, w Kawiarni Delicje (przewypas desery i lody). Posłodziłam – posłodziłam, czas na make up!
Obrazek
fot. Karolina Miądowicz
projektant: Magdalena Herwich/włosy: Marcin Włodarczyk/modelka: Rockagirl                                                                                                                                                                                          
1. Jedziemy z podkładem – żeby utrzymać trwałość (bo było fest gorąco), użyłam pokładu Make up Atelier Paris FLW, potem rach ciach – korekta twarzy, żeby uzyskać trójwymiarowość. Rozświetliłam półeczki kości policzkowych jasnym korektorem i podkreśliłam linię tuż pod nimi (ciemnym podkładem MAP w sticku). Wszystko ładnie przypudrowałam.
2. Potem raz raz, przeskoczyłam do makijażu oka. Powiekę ruchomą, nawet trochę ponad, pokryłam różowym pudrowym matowym cieniem (uch, długa nazwa). Natomiast załamanie powieki wzmocniłam brązowym matowym cieniem, używając małego miękkiego okrągłego pędzelka. Całość ładnie roztarłam większym okrągłym pędzlem.
3. Następnie zabrałam się za brwi – mocno podkreślone i wyrysowane. Złapałam za żel eyeliner MAP i zabrałam się za rysownie krechy – chyba najbardziej charakterystycznego symbolu makijażu pin up. Gdy krecha była gotowa, wytuszowałam rzęsy, a nawet ba! przykleiłam sztuczne :)
4. Usta pokrywałam intensywną czerwienią, starając się nadać im ładny, regularny kształt.
5.  Policzki podkreśliłam raz jeszcze różem, a półeczki kości policzkowych dodatkowo pokryłam rozświetlaczem (bardzo rozświetlającym), co dało super efekt na zdjęciach. Takie rozświetlacze, które mocno odbijają światło, a więc zawierają drobinki itp, świetnie nadają się na imprezy. Mamy glow, możemy błyszczeć!
I gotowe!
Tu, tak bardziej z bliska, żeby można było rzucić okiem:
Obrazek×
Cześć i czołem!
Jak są jakieś zapytania, albo szczególne prośby, wszystko mi ładnie piszcie, a ja postaram się zrobić, co trzeba! :)

2 komentarze:

  1. Hejka :) Jakiej firmy rozświetlacze używasz/polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej Marta!
      przy sesjach super sprawdza mi się rozświetlacz Douglasa (dość duży, prasowany w kamieniu), a jak chcę jeszcze bardziej rozświetlić to nakładam na palce i rozcieram cień Make Up Atelier Paris. Nie pamiętam teraz dokładnie oznaczenia, bo nie mam przy sobie kufra, ale jest to biało-złoty kolor, satynowy - piękny i na półeczki kości policzkowych i jako rozświetlenie wewnętrzengo kącika oka i łuku brwiowego.
      Ostatnio też kupiłam do przetestowania rozświetlacz Inglota i może efekt jest delikatniejszy, ale też wygląda super! Zależy, jaki kolor wybierzesz i do czego potrzebujesz :)

      Jak będę mieć przy sobie kufer, to ci dopiszę, co jeszcze mam i co się fajnie sprawdza.

      Przyjemności,
      Nat

      Usuń